sobota, 19 lutego 2011

Kot sam w domu

Zdarza się, że musimy wyjechać i nie mamy co zrobić z pupilem. Co wtedy? Jeśli wyjeżdżamy ma dłużej, musimy zostawić go komuś kto się nim zaopiekuje (z pomocą może przyjść sąsiadka lub hotele dla zwierząt).
 Jednak kiedy nie będzie nas przez dzień czy dwa, nie stanie się nic, jeśli zostawimy kota samego w odpowiednio przygotowanym mieszkaniu.
Musimy zadbać przede wszystkim o:
Jedzenie. zostawiamy dużą ilość suchego pokarmu, ewentualnie możemy postawić obok miski z pokarmem suchym, miskę z jedna porcja pokarmu mokrego (nie za dużo, żeby się nie popsuło). Można tez zastosować miskę z timerem, która dozuje kotu odpowiednie dawki jedzenia w odpowiednim czasie, jednak jest to o wiele droższe rozwiązanie. Trzeba także zostawić dużo wody w kilku miskach, na wypadek gdyby kot za bardzo szalał i wylał wodę z jednej miski.

Kuweta. Wypełniona świeżym żwirem.

Bezpieczeństwo. Przede wszystkim wynosimy z pokoju w ktorym będzie przebywał kot wszystkie cenne przedmioty i rośliny. Musimy też zabezpieczyć wszystkie kable przewodzące prąd elektryczny.

Zajęcie dla kota. Nasz pupil może czuć sie osamotniony . Żeby zapobiec jego nudzie, musimy zapewnić mu rozrywkę- zostawiamy jego ulubione zabawki, włączamy cicho muzyke, zapewniamy dostęp do parapetu, żeby mógł obserwować co się dzieje za oknem itp.

Jeśli zamierzamy zostawić zwierzaka na dłużej niż dwa dni, to musimy postarać się o osobę (sąsiad, koleżanka itp.), która będzie przychodziła uzupełniać jedzenie, zmieniać żwirek w kuwecie, czy bawić się z kotem. Po takiej długiej nieobecności właściciela, nasz pupil pewnie będzie stęskniony i będziemy musieli poświecić mu dużo czasu na pieszczoty ;)

Pozdrawiam wszystkich właścicieli kotów.

Jak przygotować się na przyjęcie kota Maine Coon do swojej rodziny?

W tym artykule zawarte są podstawowe informacje na temat tego, jak należy przygotować się na przyjęcie do swojego domu kota rasy Maine Coon. W co należy się zaopatrzyć i na co przygotować.
Jak przygotować się na przyjęcie kota Maine Coon do swojej rodziny?
Moment, kiedy do naszego domu wprowadzi się kociak, to wielkie wydarzenie w życiu rodziny. Wydarzeniu temu towarzyszy niesamowita ekscytacja oraz ogromna radość, ale często też niepokój i strach przed nieznanym. Jeżeli wcześniej nie dzieliliśmy naszego życia z kociakem lub innym zwierzakiem, wówczas obawy są jeszcze większe. Dobre przygotowanie siebie oraz otoczenia na nowego mieszkańca z pewnością pozwoli nam poczuć się bardziej komfortowo. Dzięki temu unikniemy również wielu problemów, które związanych z adaptacją zwierzaka.
Koty rasy Maine Coon charakteryzują się fantastycznym usposobieniem, niespotykaną inteligencją oraz pięknym wyglądem. Trzeba jednak pamiętać, że w większości wypadków nie wymagają one specjalnego traktowania czy warunków, aniżeli koty każdej inne rasy, czy koty domowe.
Przede wszystkim należy pamiętać, że hodowla kotów Maine Coon z której pochodzi nasz nowy przyjaciel jest zawsze do naszej dyspozycji. Większość hodowców bardzo chętnie w razie wątpliwości udzielni nam wyczerpujących inforamcji. Hodowcy pomagają również przygotować się na przyjęcie kociaków. Kiedy mamy jakiekolwiek pytania, powinniśmy przede wszystkim zgłość się właśnie tam.
Każdy hodowca wydając kociaka oprócz książeczki zdrowia i rodowodu zapewnia nam również wyprawkę. Wielkość i zawartość wyprawki różni się oczywiście zależnie od hodowli. Standardem i podstawą wyprawek jest pokarm dla kociaków, którym koty były karmione podczas ostatnich tygodni w starym domu. Małe koty często źle reagują na drastyczne zmiany pokarmu, dlatego należy zwrócić szczególną uwagę na to, aby przez pierwsze dni nie wprowadzać rewolucji w dietcie zwierzaka. Ilość karm dostarczona z wyprawką nie jest duża i najczęściej wystarcza na okres około tygodnia. Trzeba pamiętać, ze hodowcy często karmią kocięta karmami mniej popularnymi, niedostępnymi w zwyłych marketach i sklepach spożywczych. Jeżeli w naszej okolicy nie ma specjalistycznego sklepu z artykułami dla zwierząt, dobrze jest dowiedzieć się wcześniej jakim pokarmem karmiony jest kociak. Dzięki temu można będzie się zaopatrzyć w zapas zanim jeszcze nasz Maine Coon trafi pod nasz dach.
Podstawowym minimum, które musi czekać na kociaka w domu przed jego przybyciem, to kuweta ze żwirkiem, transporter i drapczaka. Te przedmioty najczęściej nie są elementem wyprawek, a są konieczne od pierwszych chwil. Drapczka zaoszczędzi nam strat, ponieważ kociaki bardzo szybko uczą się jak z niej korzystać. Nie musimy od razu kupować wielkiego gabarytowo drzewka dla kota. Na początek wystarczy zwykła deseczka owinięta sznurkiem sizalowym, którą przymocowuje się na ścianie. Jest mała, dyskretna, nie zepsuje nam wystroju, a jednocześnie świetnie spełni swoją funkcję. O tym, jakiego typu kuwetę czy transporter wybrać, można napisać całą książkę, dlatego warto się dobrze zorientować, zanim podejmiemy pierwsze decyzje. Można na ten temat oczywiście porozmawiać z hodowcą.
Wybór kuwety uzależniony będzie przede wszystkim od tego, gdzie planujemy ją umieścić. Do wyboru są przede wszystkim kuwety otwarte i kryte. Te grupy z kolei dzielą się na kolejne kategorie, w których dostępne są setki produtków. O ile warunki pozwalają, kuwety kryte są bardziej praktyczne. Przede wszystkim ze względu na to, iż zatrzymują zapachy oraz utrudniają wydostawanie się żwirku i zabrudzeń na zewnątrz. Do kuwety potrzebny będzie oczywiście żwirek. Przez pierwsze dwa tygodnie dobrze jest stosować ten sam prodkukt, który preferowała hodowla. W międzyczasie można dowiedzieć się jakie są alternetywy oraz jakie są ich wady i zalety. Żwirek radko jest elementem wyprawki, dlatego warto o konkrety wypytać hodowcę.
Na rynku dostępny jest bogaty wybór transporterów. Wybór konkretnego należy uzależnić przede wszystkim od tego, czy planujemy go często używać. Nawet jeżeli nie planujemy w ogóle zabierać naszego Maine Coon'a poza dom, to transporter nadal jest zakupem koniecznym. Może się bowiem zdarzyć tak, że zaistnieje konieczność zabrania naszego kociaka do weterynarza. Godne polecenia są transportery materiałowe - składane, które są dużo lżejsze niż ich odpowiedniki z tworzyw szucznych. Wadą tych ostatnich jest to, że zajmują dużo miejsca, kiedy nie są wykorzystywane. Składane transportery są jednak z reguły zdecydowanie droższe, aniżeli tradycjne odpowiedniki.
Bardzo istotną rzeczą, którą nalezy mieć na uwadze jest to, że kocięta Maine Coon mogą urosnąć nawet do wagi 10kg. Długośc ich ciała często przekracza ponad metr. W momencie, kiedy maluch zawita do naszego domu będzie ważył około 2kg i mierzył około 20cm. Oznacza to, że w ciągu około 2 lat nasz kociak urośnie kilkakrotnie. Najczęściej już po kilku miesiącach będzie dwa razy większy, aniżeli w chwili odbioru.
Dobierając kuwetę oraz transporter należy mieć ten fakt na uwadze. Można oczywiście kupić te przedmioty pod kątem kociaka, a po kilku miesiącach wymienić. Wadą tego rozwiązania jest oczywiście dodatkowy koszt. Z drugiej strony jednak, przez kilka miesięcy nauczymy się doskonale jaki docelowy transporter i kuweta sprawdzą się najlepiej.
Małym kociakom nalęży często przycinać pazurki, dlatego dobrze jest zaopatrzyć się w specjalne nożyczki. Można ten zabieg wykonać również tradycyjną obcinaczką, przeznaczoną dla ludzi. Ważne jedynie, aby przyrząd nie był zużyty, a elementy tnące były ostre.
W dłużej perspektywnie kociakowi potrzebne będą przyrządy do pielęgnacji, takie jak szczotka czy grzebień. Ewentualnie przydadzą się kosmetyki. Małe kociaki jednak nie wymagają specjalnej pielęgnacji, dlatego te zakupy nie są już tak palące. Koty Maine Coon należą do grupy kotów półdługowłosych, dlatego w późniejszym wieku ich sierć może wymagać nieco więcej uwagi, aniżeli w przypadku kotów ras krótkowłosych. Dobrym pomysłem na początek jest suchy szampon dla kota, zamiast którego ewentualnie można wykorzystać tradycyjną zasypkę dla dzieci. Produkt ten pozwala na szybka interwencję, gdyby kociak ubrudził się podczas korzystania z kuwety lub w innych okolicznościach.
Ta krótka lista powinna nieco pomóc osobom, które oczkują na swojego kociaka. Pamiętajmy, że hodowla kotów Maine Coon, z której pochodzi nasz maluszek jest najlepszym źródłem informacji. Nie ma powodu krępować się przed zarzucaniem hodowców pytaniami. Hodowcy są do tego przywczyajeni. Doskonale zdają sobie sprawę, że dla nowych właścicieli przyjęcie zwierzaka to wielkie wydarzenie dla rodziny.

Jak i dlaczego kot udeptuje miejsce łapkami, gdy znajduje się na kolanach?

Na pewno miałeś nieraz taką sytuację, gdy siedziałeś sobie spokojnie w fotelu, maksymalnie zrelaksowany, popijając dobrego grzańca, gdy nagle na kolana wskakuje Twój futrzak. Energicznie zaczyna się kręcić wokół siebie i przednimi łapkami mości na Twoich kolanach gniazdko. Wszystko fajnie, tylko dlaczego to takie bolesne?
No właśnie. Kot wskakując na nasze kolana początkowo kręci się i wierci, aż znajdzie sobie odpowiednie miejsce. Jednak zanim położy się na Twoich nogach, mija dłuższa chwila, ponieważ kot łapkami z wyciągniętymi pazurami „ugniata” sobie posłanie.

Najczęściej reakcja nasza jest taka, że odstawiamy kota na ziemię. Podczas gdy zrywasz się z fotela i delikatnie mówiąc, zrzucasz go ze swoich kolan, jest to dla niego niezrozumiałe. Kot jest w tym momencie zdezorientowany i nie wie tak naprawdę, co się wydarzyło,. W jego odczuciu nie stało się przecież nic złego. Dziwi się, dlaczego tak szybko wstałeś z fotela, gdy on prawie już zasypiał.
źródło: http://freezdjecia.pl/zwierzeta/71-koty/detail/11219-koty-249
My, ludzie, interpretujemy zachowanie kota jako coś, co miało związek z jego wypoczynkiem. Kot wszedł na nasze kolana, bo chciał zwinąć się w kłębek i zasnąć. Zastanawia nas jednak fakt, po co łapkami i z wyciągniętymi pazurami coraz intensywnej wbija je w naszą nogę?
Aby udzielić odpowiedzi na to pytanie, należy przyjrzeć się małym kociętom. Gdy matka kocica karmi młode, to kocięta pijąc mleko z jej sutków łapkami je ugniatają. W taki sposób wiedzą, skąd leci pokarm. Przez takie ugniatanie wzmaga się ilość mleka i kociaki mogą najeść się do woli. Dzieje się to instynktownie. Maluchy same wiedzą, kiedy następuje pora karmienia, a kocia mama zachęca je do tej czynności.
W głębi duszy każdy dorosły kot pozostaje małym niesfornym kociakiem, który siadając na Twoje kolana właśnie do takich chwil powraca. Ty jesteś dla niego kocią mamą i to ugniatanie stąd się bierze. Jako mały kociak robił tak, gdy mama wołała go do jedzenia. Twoja postawa siedząca jest zachętą dla futrzaka, który przywołuje miłe chwile podczas możliwości napełniania brzuszka ciepłym mleczkiem.
Co zrobić, by za każdym razem nie zdejmować kociaka z kolan? Gdy wybierasz się na relaks na fotelu, miej w pobliżu koc przeznaczony dla niego. W momencie gdy zobaczysz, że kociak ładuje się do Ciebie na kolana, to weź koc i zasłoń nim nogi. Pozwól milusińskiemu na odrobinę miłych wspomnień. Zresztą oboje możecie nadal się odprężać, jeżeli Ty odpowiednio wcześniej o to zadbasz, zabezpieczając się przed pazurami.
Taka interpretacja zachowania kota jest najwłaściwsza i należy tego przestrzegać. Kot traktuje Cię jak matkę zastępczą i obca jest dla niego Twoja nerwowa reakcja na jego wyciągnięte pazurki. Negatywne zachowanie z naszej strony jest niezrozumiałe dla malucha i oznacza odrzucenie przez matkę.
Niestety na tym tle między opiekunem a kotem często dochodzi do nieporozumienia. Gdybyśmy bardziej przykładali się do nawiązania przyjaźni i traktowali koty nie tylko powierzchownie, to nie byłoby sprzecznych sygnałów zarówno dla kota, jak i jego właściciela.

wyprawka dla kota

Zdecydowaliśmy się na nowego pupila jakim jest kot. Jednakże nim przyniesiemy go do domu zaopatrzmy się w kilka niezbędnych rzeczy. Niestety nie każdy zdaje sobie sprawę z tego co będzie potrzebować nasz kotek. Przede wszystkim kuwetę i żwirek.
Wybierając kuwetę możemy skorzystać z dwóch opcji. Pierwszą z nich i zarazem droższą jest kuweta kryta. Niemniej jednak jest dużo wygodniejsza. Posiada ona kryty daszek i drzwiczki, co zapewnia kotu odrobinę intymności, a naszych gości nie naraża na niemiły widok. Poza tym możemy zaoszczędzić na żwirku, gdyż ścianki kuwety ograniczają jego wysypywanie. Zdecydowana część naszych mruczków dosyć szybko przyzwyczaja się do krytej kuwety.
Natomiast kuwety odkryte zajmują mniej miejsca i są znacznie tańsze, ale i mniej estetyczne. Jednakże przy dłuższym czasie ich użytkowania są bardziej ekonomiczne. Nim jednak dokonamy zakupu to zastanówmy się nad miejscem, w którym kocia toaleta będzie stała. Dokładnie wymierzmy wolną przestrzeń, którą chcemy na ten cel przeznaczyć. Nie zapominajmy o tym, że musimy uzupełniać kuwetę kocim piaskiem. Co do wyboru żwirku to zależy od nas i preferencji naszego pupila. Zdarza się, iż niektóre kociaki są bardzo wrażliwe na zmianę żwirku i mogą odmówić korzystania z toalety.
Niemniej ważne są zabawki. Szczególnie jeśli to będzie mały kociak. Jest ich szeroki wybór poczynając od piłeczek czy myszek poprzez piórka witki po tunele. W ten sposób nasz pupil nie będzie się nudził, a przy okazji pogłębi z nami więź emocjonalną i zaspokoi instynkt łowcy. Co ważne, otóż nasze stworzenie zamiast nas drapać i gryźć zajmie się atakowaniem zabawek.
Niektóre firmy zajmujące sie dystrybucją kocich akcesoriów wprowadzają akcje "Wyprawka dla kota" korzystając z okresu promocji możemy w łatwy sposób nabyć gadżety dla naszego pupila.

koci, koci ...poligloci

Kto by pomyślał, że dziś jeszcze i to z wieczora, skłoni mnie coś do głębszej zadumy nad światem. I co jak co, ale żeby kocie oczy?...

No bo.. hmm.. od dwóch tygodni mniej więcej jestem na kociej słóżbie. W związku z tym dwa razy dziennie odwiedzam parkę kociego rodu matkę i córkę.

Niby nic wielkiego, proza raczej, bo i kupki trzeba posprzątać i babrać się w krwawej wątróbce, a za obiema rzeczami nie przepadam zbytnio, a przynajmniej nie drże z emocji by ich doświadczać.

Koty za to zielonookie są, czochrate, a jeden z nich nawet krzywonogi i krzywousty dość znacznie, jednak to co najważniejsze to to, że mowa którą uznają za naturalną to rosyjski.

Same raczej nie władają tym językiem biegle, a przynajmniej w trakcie naszej znajomości się z tym specjalnie nie afiszowały, jednak wydaje się, że skoro ich Pani przemawia do nich najczulszymi ze słów tego języka, to mogły uznać go za zrozumiały.

No właśnie i tu moja zaduma.

Niemiecki kraj, rosyjskojęzyczne koty z niemieckim obywatelstwem i polska opiekunka, mix jak się patrzy.

Dla człowieka byłby to nielada problem, a one patrzą mi w oczy jakby nigdy nic, jakby rozumiały każde z mych słów, które raczej do siebie mówię niż do nich. I tak sobie pomyślałam czy są genialne czy po prostu przebiegłe.

No bo czym dla nich jest moja paplanina a paplanina ich pani?

Rozumieją nas tak po ludzku wg języków?

Czy tylko mają nas za niemądre osobniki, więc wolą nie wyprowadzać nas z obłędu nieświadomości.

A my gadamy... Misternie i elokwentnie ubieramy w słowa nasze emocje, pieszczoty i groźby. W sumie nic nowego, zwykle i tak najmniej zależy nam na tym czy ktoś rozumie i słucha, ważne że my mamy do kogo usta otworzyć. Włochate, mruczące stwory są niczym nasi osobiści psychoterapeuci.

Jednak jakże są doskonałe w tym rozumieniu, jakże przekonujące. Do tego stopnia, że dwa tygodnie temu były to dla mnie zupełnie obce kociaki, a dziś gadam do nich po swojemu i wierzę, że mnie rozumieją, podczas gdy one pewnie widzą w mych oczach tylko watróbkę , a mruczeniem wyśpiewują jej jędrne walory...